Witam, ludzie.
Pracy wcale nie jest tak mało w Polsce, bo sporo w Polsce jest firm zagranicznych, które zatrudniają ludzi w Polsce.
Nie mówiąc też o tym, że w Polsce już prawie wszystko jest prywatne i to nie, państwo płaci pensję pracownikom, a prywatni pracodawcy.
Oczywiście, poza: zawodami państwowymi i instytucjami państwowymi, gdzie pensję płaci państwo.
No ale tam też, niektórzy pracownicy pracują tylko za najniższą pensję, a w Polsce za pensję taką trudno jest wyżyć, przy takich cenach, jakie są teraz.
Mało tego, to są takie "zawody" państwowe, które od lat nie są dofinansowane przez państwo, jak np. pracownicy socjalni i pracownicy w Ośrodkach Pomocy Rodzinie, gdzie ( często tam kobiety pracują ), pracują za najnizszą pensję, a mają duży nakład pracy i wykonują nie łatwą pracę.
Nie wiem czy się w ogóle w Polsce docenia takich pracowników socjalnych, którzy służą społeczeństwu i pomagają biednym ludziom, a mają płacone za mało?
Można do tego dodać też: SŁUZBĘ WIĘZIENNĄ... Oni też nie mają wcale dobrych zarobków, a wiadomo jaką wykonują pracę na co dzień?
Muszę codziennie widywać skazanych, kryminalistów i się z nimi użerać... a do tego jest potrzebna mocna psychika, odporność psychiczna, opanowane nerwy i trzeba sobie radzić w takiej pracy.
A też często się w Polsce nie docenia ich pracy, bo kto by się przejmował zakładami karnymi do których trafiają najgorsi ludzie, z patologii, ze środowisk kryminogennych, złodzieje, zabójcy ludzi?
Taki człowiek, który nie ma z tym styczności, nie wie jak taka praca wygląda "za murem" i jak to jest trudna psychicznie praca.
A jednak tam musi ktoś pracować i pilnować kryminalistów, a na pewno nie jest to przyjemne, wstawać codziennie i jeździć do takiej pracy i stykać się z róznymi skazanymi, którzy też bywają agresywni do pracowników więziennych i trzeba umieć to opanować.
Natomiast, lenie: byli, są i będą i najczęściej to są alkoholicy, którzy do picia mają chęci i zdrowie, ale już do normalnej pracy, chęci nie mają.
Ja sam mieszkam i sam sobie zawsze musiałem radzić.
Pracowałem, gdzie tylko mogłem, w różnych miejscach, gdzie tylko ktoś mi tam dał jakąś pracę. Nigdy nie pracowałem za jakieś, lepsze pieniądze, ale w mojej sytuacji to każdy PIENIĄDZ się liczył i ja się z tego cieszyłem.
Moja, pierwsza praca, kiedy przyjechałem w te okolice ze Szczecina to praca w lasach i przy deskach.
Ja już jakieś pieniądze zarabiałem, mając 18 lat. Praca nie codziennie, ale na moje potrzeby, wystarczyło. A jeszcze do tego się potem uczyłem w szkole, bo tutaj załatwiłem sobie szkołe.
Także, trudno było i ciężko, ale radzić sobie musiałem. Ja zawsze byłem pracowity i jak tylko jakaś praca, gdzieś to chętnie pracowałem.
Ale i w niektórych miejscach pracy bywało różnie, bo też mi nie zapłacili pieniędzy w jakimś miejscu pracy.
Oczywiście, BEZROBOCIE to nie zawsze: lenistwo i brak chęci do pracy. Niektórzy nie mogą pracować, z różnych przyczyn, a chcieliby pracować.
Są ludzie schorowani, którzy się do pracy nie nadają i nie mogliby pracować.
Ja np. lubię pracę fizyczną, od młodych lat, bo jestem sprawny fizycznie. Mi taka praca nie przeszkadza.
A pracowałem, ciężko i siłowo w lasach.
Taka praca ma zalety, bo jest dla dobrego samopoczucia i zdrowia.