W pierwszych słowach mego listu ... przypominam, że ' punk' to po angielsku zawsze znaczyło ' śmieć '. Koresponduję z takim jednym amerykańskim muzykiem i ostatnio mi napisał coś takiego; ' sheet man some punk has stolen my bike' i mówie wam że to stare znaczenie wyrazu wciąż się świetnie ma w tej hameryce. Więc na miejscu tych afroamerykanów to ja bym się za punk nie zabierał, wystarczy, żę już ich brzydko nazywają.
Ostatnio oglądalem taki teledysk na mojej ulubionej stacji tv , cos tam ' she' s so dangerous, la la'. Tam statystowal taki jeden z afro irokezem, no nie powiem żeby wyglądał za fajnie. To by tu trzeba straszne uprzedzenia zwalczyć z tym ymydżem.
Teraz przechodzę do sedna, te wszystkie hip hopy i rapy to jest ucieleśnienie amerykańskiego punka. Jak jakis 'fall out boy' czy astrid lavigne czy jak jej tam może być jakimś pop punk to czemu by nie. Zaangażowanie społeczne, polityczne, gangsa owe drugs owe przeca jest. I coś wam jeszcze powiem. Pewno fachowcy tutaj mogą mi podac 150 fajnych nazw amerykańskich zespołów punkowych. Ale wiecie, w ludziach tam tego nie ma, nie przyjęło sie. Ludzie, wejdźcie se na jakąś popularną polską stronkę z muzą, pod haslem punk bedzie ' nawalony kaloryfer' , 'mózgó rozpad' i tysiąc innych. Polska, ten umęczony kraj kocha punk, choćby nie wiem ile by się urodzilo dijejów to tutaj punk nie umrze. Ale prosty lud Ameryki nie chce tego, afro czy nie afro. Macie zespół zapiszcie się na jakąkolwiek usa ową stronke, będziecie na pirszej stronie.