Lubię czytać biografie aktorek.
Jakiś czas temu wpadła mi w ręce biografia Demi Moore.
Wynika z niej, że rodzina Demi daleka była od ideału i zahaczała o patologie. Było w niej pijaństwo i niezrównoważenie emocjonalne rodziców oraz ciągłe kłopoty z pieniędzmi, a co za tym idzie, nagminne przeprowadzki.
Do rzeczy jednak!
Jaki to wszystko ma związek z tematem?
Otóż okazuje się, że pośród tych wszystkich przeprowadzek, całkiem sporo czasu spędzili, co przyszła aktorka bardzo sobie chwali, bo miała tam dalszą rodzinę i namiastkę stabilizacji- w Roswell.
Czym jest położone w stanie Nowy Meksyk miasteczko Roswell?
Tak, tak!
Legendarne wręcz miejsce paranormalnej aktywności, gdzie ponoć rozbił się tatek UFO.
No cóż, Demi co prawda zielonych ludzików tam nie spotkała. Ja za to z tej książki dowiedziałam się, ze jest tam całkiem spora baza wojskowa...
Tu proponuję dodać 2 do 2 i wnioski wyciągnąć samemu- czym może być (i prawdopodobnie jest) lansowane w teoriach spiskowych i paranaukowych, ,,UFO''.
A co się stało z samą Demi?
W końcu dojechała Hollywood i została gwiazdą filmową, grając m.in. w wyciskaczu łez- ''Uwierz w ducha''.
I tak jedni mogą sobie uwierzyć w ducha, inni w UFO... Co tam kto lubi?.