Sygnału zastępczego trzeba używać z najwyższą ostrożnością
Sygnał zastępczy to sygnał świetlny na semaforze, który oznacza dla maszynistów warunkowe dopuszczenie do ruchu.
Warto dodać, że po minięciu zwrotnicy, kiedy wiadomo, że pociąg pokonał już "odcinek krytyczny", maszyniści pociągów mogli rozpędzić je do najwyższej dozwolonej na tym odcinku prędkości, czyli 120 km/godz. - Sygnału zastępczego należy jednak używać z najwyższą ostrożnością, za każdym razem odnotowując jego użycie - zaznacza nasz rozmówca.
Jak to zatem możliwe, że obaj maszyniści dostali sygnał zastępczy umożliwiający
jazdę po tym samym torze? Hipotez pojawiających się na kolejowych formach jest kilka.
Mogło dojść do błędu jednego z dyżurnych, który nie utwierdził się, czy tor na który wyprawia pociąg jest wolny. Mogło też być tak, że pomiędzy dyżurnymi obu nastawni, którzy ustalali na który tor każdy z nich wyprawia "swój" pociąg, nastąpił błąd w komunikacji, źle zrozumieli swoje intencje. W rezultacie oba pociągi trafiły na ten sam tor i doszło do zderzenia. Nie można też wykluczyć, że dyżurni dogadali się prawidłowo, ale jeden z nich pomylił się wysyłając sygnał do jednego z maszynistów.
W rezultacie, maszyniści w obydwu maszynach dostali sygnał zastępczy:
maszynista tej, należącej do PKP IC (pociąg 31101 otrzymał sygnał zastępczy "Sz" z posterunku w Sprowie) oraz Przewozów Regionalnych (pociąg 13126 otrzymał sygnał zastępczy z posterunku w Starzynach).
Maszyniści nie mieli szans na reakcję
- Gdy doszło już do takiej sytuacji, sami maszyniści nie mieli zbyt wiele czasu na reakcję. W nocy każdy rozświetlony punkt może oznaczać coś innego - mówi "Iwan" Waszkiewicz. - W przypadku remontów na szlaku prowadzący pociągi mogli uznać światła maszyn jadących z przeciwnego kierunku za oświetlenie któregoś ze składów stojących lub jadących po innym torze albo pojazdu technicznego. Gdy zbliżyli się na odległość, z której można było rozpoznać sygnał na czole pociągu, było już za późno - mogli co najwyżej uruchomić hamowanie nagłe i uciekać do środkowej części lokomotywy, gdzie szanse przeżycia są największe.