miałam ostatnio sytuacje, teraz wydaje mi się śmieszna, ale wtedy wcale a wcale tak nie myślałam. mama od mojego chłopaka pod jego nieobecność przychodzi do niego wyprowadzić psa.
kilka dni temu mój chłopak miał być w pracy. dowiedział się o tym dzień wcześniej , ale za niecałe 2 godziny jednak dostał informację ,że ma wolne. w ciągu tych dwóch godzin zdążył mamę powiadomić , że musi przyjść wyprowadzić psa. nie dzwonił do niej jednak po tym jak dowiedział się o wolnym dniu, bo planowaliśmy jechać gdzieś więc psa i tak i tak trzeba wyprowadzić. jednak jego mama była przekonana , że on będzie pracował. następnego dnia stwierdziliśmy jednak , że nigdzie nie jedziemy , że zostaniemy w domu.
koło południa przenieśliśmy nasze baraszkowanie do łazienki do wanny.
nagle słyszymy do mieszkania wchodzi jego mama (przekonana że nikogo nie ma). mówi do psa 'maksiu maksiu' , mój chłopak zdążył szybko wyskoczyć z wanny i przekręcić zamek w drzwiach. jego mama najwidoczniej słyszała to ,podeszła do drzwi łazienkowych i zaczęła klamkować. i mówi 'halo halo kto tam jest'. a ja głupia na to' proszę chwile poczekać! '. a ona w tym momencie 'Pani K z kim tam pani jest? proszę to natychmiast otworzyć, o wszystkim powiem mojemu synowi!!' . krzyczała w niebogłosy. ;/ kiedy mój chłopak otworzył drzwi jej mina była nie do opisania.
powiedziała , że jesteśmy niepoważni. zaczęła się kłótnia i tak oddała klucze i zapowiedziała , że już nie przyjdzie pod jego 'nieobecność'. jeszcze rzuciła tekstem 'niech Twoja dziewczyna Ci wyprowadza maksia skoro masz taki stosunek do matki!'
;D co za kobieta
od tygodnia nie odbiera od niego telefonu .
epokowa kobieta, i dla niej seks jest czyś obraźliwym na to wygląda.