Wyjaśnię, jak obiecałem, (przynajmniej moją) teorię teleportacji, na której opiera się założenie gwiezdnych wrót.
Otóż: teleportacja opiera się na "przenoszeniu" materii do podprzestrzeni. Wg mojej teorii, podprzestrzeń to punkt, znajdujący się "poza" przestrzenią. Możliwe jest (wg teorii Einsteina) przechodzenie z przestrzeni do podprzestrzeni, i na odwrót. Co z tego wynika? Z podprzestrzeni (jednego punktu) można przenieść się do przestrzeni, do dowolnego punktu do niej należącego.
Przejdę teraz do rzeczy, a mianowicie wyjaśnię, jak przenieść się z przestrzeni do podprzestrzeni. I tu BŁAGAM fizyków o niekrytykowanie mojego posta, gdyż ta teoria jest mojego autorstwa, a jeszcze nie skończyłem żadnej szkoły o profilu właśnie fizycznym.
Otóż: wewnątrz czarnych dziur znajdują się "białe dziury". Działają w nieco inny sposób, niż te "czarne". "Białe dziury" przekształcają materię w energię, która jest wysyłana do podprzestrzeni. Proces jest odwracalny, o ile w podprzestrzeni znajduje się "przeciwieństwo" białej dziury. Serial "Gwiezdne wrota" opiera się na założeniu, że wrota to rodzaj czarnej i białej dziury (połączenia) i ich otwarcie jednoznaczne jest z możliwością przejścia w podprzestrzeń. Pierwsze wrota- przekształcają materię w energię i wysyłają ją w podprzestrzeń, natomiast drugie (odbiornik) odwracają proces. Teoria teorią, ale ilość energii potrzebnej do wytworzenia "portalu" znacznie przekracza możliwości wytworzenia energii przez dzisiejsze jej źródła.
Proszę o opinie.