16042014
Nowicjusz
- Dołączył
- 16 Kwiecień 2014
- Posty
- 138
- Punkty reakcji
- 14
Mam w pracy znajomego. Nawet nie kolega, bo nie chce takich ludzi w swoim zyciu. A jakich? Pogardliwie wypowiadajacych sie o kobietach. Jedynie dobrze traktuje kobiety, ktore sa w niego wpatrzone. Doslownie slepo. Te u ktorych nie ma szans, nazywa 'lampucerami'. Te, ktore sa swiadome swojej wartosci, nazywa 'ksiezniczkami'. Kazda go zostawiala. Skoro kazda, to chyba z nim cos bardzo nie tak. Tylko pytanie co. Czy to typowy przegryw w relacjach damsko-meskich? Stad frustracje przelewane na prawdziwe kobiety? Czy kompleksy tez skladaja sie na wspomniana frustracje?
Pytam, bo zadziwia mnie czestotliwosc wypowiadanych pogardliwie okreslen na temat kobiet, ktore zwyczajnie ogarniaja zycie bardziej niz on. Jest tez w tym bardzo zaciety. Co z nim moze byc nie tak?
Pytam, bo zadziwia mnie czestotliwosc wypowiadanych pogardliwie okreslen na temat kobiet, ktore zwyczajnie ogarniaja zycie bardziej niz on. Jest tez w tym bardzo zaciety. Co z nim moze byc nie tak?