Kiedyś moi rodzice przyjmowali kolędę - pamiętam, że na koniec wizyty ksiądz, stojąc już przy drzwiach, patrzył wyczekująco na mojego ojca, jakby na coś czekał xD Dopiero w momencie, kiedy dostał kopertę pozdrowił wszystkich domowników i wyszedł.
W kopercie było chyba 200 zł, o ile dobrze pamiętam.